Wychowanie przez przykład
…Cudze chwalicie, swego nie znacie
Sami nie wiecie, co posiadacie…
Wielu podróżnych przejeżdżających drogą krajową nr 63 z Siedlec w kierunku Łukowa zwraca uwagę na pięknie zagospodarowane otoczenie tej drogi we wsi Białki. Co baczniejsi obserwatorzy, przy odrobinie szczęścia, spostrzec też mogą starszego pana, który niemal codziennie spędza po kilka godzin przy pielęgnacji tych kwiatowych aranżacji. Kwiaty , choć skromne i zwykłe, w swej masie przykuwają uwagę i są piękną wizytówką wioski i gminy, a „ogrodnik”, który je nasadza i pielęgnuje, to emerytowany nauczyciel miejscowej szkoły- Pan Tadeusz Kacprzak.
Pochodzi z pobliskiego Wiśniewa, a swoje nauczycielskie życie związał ze szkołą w Białkach od 1961 roku. Został tu zatrudniony jako nauczyciel historii, ale jego działanie daleko poza obowiązki tej specjalności wykraczało. Od pierwszych dni pracy dał się poznać jako nietuzinkowy nauczyciel. Jego lekcje historii to nie tylko podręcznikowa wiedza, ale poszukiwanie ludzi, którzy wiedzę na temat historii okolicy mają, wywiady i spotkania z nimi, gromadzenie pamiątek w pracowni historycznej, opieka nad miejscami straceń w najbliższej okolicy, wycieczki do muzeum itp. Pan Kacprzak prowadził wiele pozalekcyjnych form pracy z młodzieżą. Założył prężną drużynę harcerską, a w jej ramach koło rowerzystów. Nieodłączną formą zakończenia roku harcerskiego były biwaki w Kryńszczaku i obozy wędrowne. W programie drużyny były wieczornice, akademie, prace przy ukwiecaniu terenu szkolnego, opieka nad miejscowymi miejscami straceń, grobami żołnierzy i wycieczki rowerowe i piesze po okolicy. Te działania skupiały wokół szkoły liczne grono aktywnych rodziców, co przysparzało szkole wiernych przyjaciół w środowisku. Z tego powodu na wsparcie rodziców w sprawach materialnych szkoły można było zawsze liczyć. Kontakty z rodzicami rodziły potrzebę angażowania się w życie społeczności wsi. Pan Kacprzak i w tej dziedzinie ma swoje zasługi. Był jednym z inicjatorów zbudowania świetlicy wiejskiej, utwardzenia wiejskiej drogi brukiem, organizował niefachowe roboty przy rozbudowie szkoły. Bogate życie rodziny harcerskiej przez lata było wiernie opisywane w kronice drużyny, dziś są one kopalnią wiedzy o tamtym czasie. Pan Kacprzak był inicjatorem nadania szkole imienia Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego i ufundowania sztandaru, co miało miejsce w 1978 roku. Choć obecnie ranga bohatera szkoła jest dyskusyjna, nikt nie zamierza imienia szkoły zmieniać, bo decydujący jest powód, dla którego przed laty takiego bohatera wybrano. Otóż w II armii WP służyło bardzo wielu mieszkańców wsi Białki i okolic i to oni są wzorem dla coraz to nowych uczniów tej szkoły. Dzięki historycznemu podejściu do sprawy pan Kacprzak, z udziałem swoich uczniów, wszystkie życiorysy tamtych żołnierzy zdokumentował, żyjących zapraszał na spotkania z młodzieżą, a ślady tamtych działań są zgromadzone w szkolnej pracowni historycznej. Dziś te dokumenty są wspaniałym materiałem źródłowym w tworzeniu monografii wsi. Praca ta powstaje ze znaczącym udziałem pana Kacprzaka.
W latach 1981-94 był dyrektorem miejscowej szkoły. W tej roli dał się poznać jako dobry organizator troszczący się o wszystkie aspekty działalności kierowanej placówki. Chciał i dbał, by była wzorem dobrej szkoły. Wyznawał żelazną zasadę (przyswojoną we wspaniałej szkole dla nauczycieli –liceum pedagogicznym)- wychowywania przez przykład i przez konkretne działanie. Temu służyły prace uczniów na rzecz szkoły i środowiska – zaplanowane wspólnie z wychowawcami i ujęte w planach wychowawczych klas. We wszystkich działaniach był zawsze obecny, służył radą nauczycielom i uczniom, organizował warunki, wspierał inicjatywy, pomagał je realizować. Po prostu-wszędzie był i uczestniczył w każdej niemal pracy. Wielu jego uczniów stwierdza, że to na zajęciach przy szkole nauczyli się trzymać grabie i łopatę. Sam zaś dyrektor mówi, że zamiłowanie do ładu i porządku, umiłowanie przyrody wyniósł z dzieciństwa, gdzie w każdą niemal sobotę łopata i miotła obowiązkowo była w użyciu niemal w każdym obejściu w jego rodzinnej wsi, a rośliny i drzewa na podwórku były przedmiotem szczególnej troski. Stąd zapewne wzięły się starania gospodarza szkoły o wpisanie dorodnych drzew na placu szkolnym do rejestru pomników przyrody, co się stało i co potwierdzają stosowne tabliczki na drzewach. W jego pierwszej pracy w Osinach kierownik z pracownikami obsługi tak pięknie ukwiecał szkolne rabatki, że cała wieś próbowała szkolne ogródki naśladować. W Białkach także przydrożne kwiatki pana Kacprzaka rozprzestrzeniają się coraz dalej w miejscowych ogródkach. Skromna aksamitka jest charakterystycznym kwiatkiem białeckich opłotków.
Gdy po 47 latach nauczycielskiej pracy w 2001 roku pan Kacprzak przeszedł na emeryturę, miał wiele pomysłów na zagospodarowanie wolnego czasu. Jednym z tych pomysłów była praca w ogrodzie. Na pytanie, czy to największa pasja- odpowiada.
–Nie pasja, tylko chęć bycia użytecznym, nie pasja, tylko nawyk troski o estetyczne otoczenie miejsca, w którym się żyje, to w miarę sił wspieranie innych w pożytecznym działaniu. A ponieważ do pomocy mam zawsze grupkę uczniów i ich nauczycieli , mogę nadal wpływać na innych przez przykład i działanie, a sam z tej pracy czerpię sporo radości.
Od dziesięciu lat z udziałem dzieci szkolnych i pracowników obsługi były dyrektor tworzy aranżacje kwiatowe przy skrzyżowani dróg obok miejscowej szkoły. Mieszkańcy wsi nie wyobrażają sobie innego wyglądu tego miejsca. Skromne aksamitki, marcinki, nawłoć i słoneczniki odwdzięczają się ogrodnikowi pięknym kwitnieniem. Pozostaje tylko zadać pytanie: Czy tylko od kwiatów białecki Ogrodnik powinien spodziewać się wdzięczności?
tekst: E.Łęczycka
Artykuł ukazał się w pismach:
„Nasza Gmina Nr 6/2012” i „Zycie Siedleckie 23 listopada 2012 r.”